wtorek, 8 września 2015

ILHA GRANDE - Heavenly place!

 

Będąc w Rio de Janeiro (o którym to napiszemy w oddzielnym poście) postanowiliśmy wybrać się na 3 dni na rajską wyspę zwaną Ilha Grande. Dlaczego rajska? Może choćby dlatego, że na wyspie nie ma żadnych pojazdów silnikowych (nie ma samochodów, skuterów też nie widzieliśmy), totalna sielanka! Wspomnę tylko, że bankomatów też nie ma. Wyspa odkryta została w 1502 roku, ale jak podają źródła dostępna turystycznie jest dopiero od 1994 roku.

While visiting Rio De Janeiro (we will focus on this place in separate post) we decided to take a 3 day trip to paradise island called Ilha Grande. Why paradise? It is quite easy to explain :) Sum up beautiful beaches, stunning views, laid back atmosphere, no cars or any kind of machines (all kind of motor vehicles are not allowed), kind people and good food and you get perfect description of Ilha Grande! Also You will not find a single ATM on the whole Island was discovered in 1502, however it remained closed for many years. Brazilian authorities decided to open it for tourists in 1994.



Jak dojechać na wyspę? Najpierw trzeba dostać się do portowego miasta Angra Dos Reis skąd możemy dopłynąć statkiem lub szybkim katamaranem do Villa do Abraao (jest to główne osiedle na wyspie i jeśli chcemy gdzieś szukać noclegu to właśnie tam). Nasza podróż była troszkę bardziej skomplikowana. Ponieważ zanim zostaniemy na wyspie chcieliśmy ją opłynąć wpadliśmy na pomysł aby dostac się tam za pomoca zorganizowanej wycieczki na łodzi, która opływa znaczną część Ilha Grande i kończy swoją trasę na jednej z plaż Japariz. Najpierw wydawało nam się to takie oczywiste, że jak dotrzemy na plaże to bez problemu znajdziemy kogoś, kto łódką przetransportuje nas do Abraao… myliliśmy się. Na plaży Japariz są tylko dwie knajpy, namówienie jednego z pracowników by przewiózł nas dalej (za normalne pieniądze!!!) nie było łatwe. Zgodził się wsiedliśmy w 4 (podróżowaliśmy z parą znajomych poznanych w Rio) do malutkiej łódeczki z napędem silnikowym. Gdy tylko ruszyliśmy zaczęło padać, wiać, grzmieć, kołysać łódką …koniec świata! a ja miałam tylko jedną wizję… wpadamy wszyscy do wody i jedzą nas rekiny po jakiś 30 minutach trasy, zmarznięci i totalnie przemoczeni z naszymi plecaczkami dotarliśmy do Abraoo. Na miejscu dowiedzieliśmy się, ze jest długi weekend i możemy nie mieć gdzie spać (szczerze? Mi było już wszystko jedno miałam dość!). Okazało się, że jednak nie było tak źle i już w 4 odwiedzonym miejscu znaleźliśmy 2 pokoje.

How to get there? There are couple of possibilities. Each one depends on your budget and willingness to enjoy adventure. We decided to take some risk and get carried away by adventure “Adventure” became our favorite word during the tripJ But we’ll get back to it a bit later… In order to get to Ilha you have to travel from Rio to Angra Dos Reis. It is a port on the shore. From there you can get a ferry or a speed boat to Villa do Abraoo on Ilha Grande (it is the main city on the Island with accomodation). Seems easy but in realty not always is :) We decided to take some more adventurous approach and go on a boat trip rounding the island with final stop on Japariz beach. In the beginning it seemed very easy, take off on the beach, have some lunch and catch a boat to Aabrao. We did not realize there were only 2 small restaurants on Japariz. Convincing one of the employees to take us further (at a reasonable price) was not easy. After 30 min of negotiations we finally made a deal. 4 of us (we were travelling with other couple met in Rio) got on a very tiny speed boat. When we took off it started raining heavily. When we add thunders and strong wind to the description we get impressions on our faces – we thought we were going to die! I only had one vision on my mind … that we would fall into the water and get eaten by sharks! Luckily nothing like that happened! Whole ride took us around 30 min. It was enough time to make us scared and wet. After arriving to Aabrao we found out that due to long weekend we may have problems finding accommodation (honestly I didn’t care, I have had enough!). In the end it was not that bad, we found great rooms in 4th visited pousada (guesthouse). 

Abraao

Abraao

Our apartment in Pousada Flor de Lis:)

Pousada Flor de Lis


Abraao

Abraao

Abraao

Freguesia de Santana

Abraao

Zatrzymaliśmy się w cudownym i bardzo gościnnym miejscu Pousada Flor de Lis (zaledwie kilka kroków od plaży) z pysznymi śniadaniami! Co robić na Ilha Grande??? Najlepiej nic! Delektować się sielanką i wspaniałym otoczeniem! Dla tych, których nogi ciągle niosą polecamy zrobienie jednej czy dwóch pieszych tras wzdłuż i wszerz wyspy. Tras jest kilkanaście, poniżej znajdziecie skan mapki z zaznaczonymi trasami (mapki takie dostaniecie za free w malutkim punkcie informacji turystyczne na wyspie). My postanowiliśmy polenić się na jednej z ładniejszych plaż w Brazylii - Lopes Mendes, która właśnie znajduje się na Ilha. Niestety nie da się na nią dopłynąć bezpośrednio (podobno prądy są zbyt niebezpieczne), jednak można wsiąść na łódkę w Arbaao i dopłynąć do Pouso skąd można przejść przez dżunglę do plaży (dla nas mieszczuchów to była dżungla). Tak też zrobiliśmy i z samego rana ruszyliśmy. Plaża przeszła nasze oczekiwania była… rajska! Wspaniały biały piasek, turkusowa woda i niesamowite widoki! Zresztą zobaczcie sami!

We stayed in a wonderful and very hospitable place Pousada Flor De Lis (only couple of steps from the beach) with delicious breakfasts! What to do on Ilha Grande? Nothing! Enjoy climate and stunning views! Those of you enjoying trekking, Ilha has plenty to offer. You can enjoy many paths crossing the island. There are plenty of them, beneath you can find scanned map with details (you can get such maps for free in Tourist Information on the island). We decided to spend lazy day on one of the best beaches in Brazil – Lopes Mendes. Unfortunately no boat will take you directly to the beach (currents are too dangerous). Boat will take you as far as Puso, from there you have to hike across the jungle (for us townsmen, it really seemed as a jungle). Beach was … heavenly! Beautiful sand, turquoise water and stunning views! See for yourself…

 

Lopes Mendes
Lopes Mendes

Lopes Mendes

Lopes Mendes
Lopes Mendes

Lopes Mendes

Lopes Mendes

Lopes Mendes

Ilha Grande to niesamowite miejsce, gościnni ludzie i wspaniały klimat, a wieczorne Capirinie na plaży smakują zupełnie inaczej niż w Rio, trochę spokojniej. Wyspę polecamy wszystkim, którzy chcą odpocząć od gwarnego i pełnego życia Rio. Zdecydowanie warto odwiedzić to miejsce, żałujemy tylko, że zostaliśmy tam tak krótko, bo wspaniałych plaż na wyspie jest znacznie więcej.

Ilha Grande is truly an amazing place, kind people, awesome climate and evening Caipirinhas make you feel differently than back in Rio, much more laid back! We recommend the island to everyone looking for peaceful, chilled out, different than Rio’s atmosphere. We regret that we decided to spend only 3 days on the island. If we ever get back to Brazil, we’ll spend at least a week on this gorgeous island!




Lagoa Azul

Lagoa Azul

Lagoa Azul

Lagoa Azul


Japariz



4 komentarze:

  1. Super relacja! czekam na więcej wpisów z Brazylii, jednak, jako czytelnik, proszę o jedno - zróbcie coś z szatą graficzną. Wiem, że zdjęcia w tle są piękne i fajnie to wygląda, jednak po przeczytaniu tego tekstu mam oczopląs. Do tego stopnia, że w przeglądarce włączyłem opcję wyświetlania tylko tekstu.
    Popytajcie innych użytkowników Waszego bloga o opinię.
    A tak poza tym to super relacja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo :) cieszymy się, że się podoba. Co do szaty graficznej to...nasz pierwszy w życiu blog :) obiecujemy, że nad wyglądem popracujemy. Póki co, chcieliśmy wrzucić jak najwięcej bo trochę nam się tego uzbierało. Niebawem reszta naszych podróży :)

      Usuń
  2. Ilha Grande dała mi namiastkę tej prawdziwej, tropikalnej, amazońskiej Brazylii, było przecudownie! To prawdziwy reset na łonie natury (pal licho z wielkimi robalami ;) ). Nocowałam w pousadzie po przeciwnej stronie wyspy, więc mam za sobą niezapomnianą podróż łodzią handlową zapakowaną po sufit towarami dla gospodarzy. Och, wróciłabym!


    aleksandrakaliszan.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My tez byśmy wrócili i to bez zastanowienia! Mamy nadzieję, że jeszcze uda nam się tam pojechać (a raczej popłynąć). Fajnie, ze to miejsce jeszcze nie jest zniszczone przez cywilizację, ale podobno pare lat temu było jeszcze piękniejsze

      Usuń